W jakim języku można dogadać się w Hongkongu? Najprostszą odpowiedzią na to pytanie byłoby – po chińsku, ale to naprawdę wybitnie daleko idące uproszczenie. Posunęłabym się nawet do heretyckiego, jak na zachodnie standardy, stwierdzenia, że język chiński nie istnieje. Istnieją tylko wszelakie odmiany chińskiego w postaci lokalnych dialektów, które są mniej lub bardziej rozpowszechnione. Oficjalnie istnieją cztery kategorie dialektów, ale tak naprawdę co region to inny dialekt.
Sama porozumiewam się w standardowym mandaryńskim, czyli w oficjalnym języku Chińskiej Republiki Ludowej. Jest to dialekt pochodzący w północnej części Chin i jest uznany za język urzędowy. Jest oparty na dialekcie pekińskim, ale posiada znaczące różnice. Przede wszystkim, standardowy mandaryński został naukowo zmodyfikowany w oparciu o badania lingwistyczne prowadzone przez wieki. Język ten zapisuje się w znakach chińskich, ale są to znaki uproszczone. Tradycyjne pismo chińskie było znacznie bardziej skomplikowane i przede wszystkim zapisywane od góry do dołu. Natomiast uproszczony język chiński, podobnie jak języki oparte na łacinie, czytamy od lewej do prawej.
Ja na zajęciach z mandaryńskiego w 2011 z koleżankami z Korei, Filipin oraz Belgii.
Znajomość mandaryńskiego w pewnym stopniu ułatwia mi życie w Hongkongu, ale tak naprawdę w sprawach codziennych nie jest jakoś wybitnie potrzebna. Raz, że spora część społeczeństwa, ze względu na kolonialną przeszłość oraz unikatową sytuację gospodarczą, rozmawia po angielsku. Dwa, Hongkongu położony jest na południu Chin i dialektem w tym regionie jest kantoński. Większość Hongkończyków urodzonych przed rokiem 1985 nie zna dwóch słów po mandaryńsku. Od 1997 kiedy Hongkong przeszedł spod rąk Brytyjczyków do Chin. W szkołach wprowadzono obowiązkowy język mandaryński. Sami pewnie wiecie jak wygląda jednak nauka języków obcych w państwowych szkołach. Ci co bardzo chcą to się nauczą; większość potraktuje sprawę jako kwestię przymusowego zaliczenia przedmiotu. Inaczej jest z angielskim. Większość starszych osób zmuszona była do porozumiewania się w tym języku w czasach kolonii brytyjskiej. Młodsze osób z kolei poddane są ogromnej presji zarówno ze strony rodziców, jaki i samego społeczeństwa, że mówienie po angielsku to absolutna podstawa.
Kantoński i mandaryński to niemalże dwa różne języki. Różnice są ogromne zwłaszcza w języku mówionym. Inna jest składnia. Zupełnie inna wymowa. To co jest praktycznie takie samo to język pisany, ale znów jest haczyk. Hongkong, podobnie jak Taiwan, pozostał przy tradycyjnym sposobnie zapisu znaków chińskich. W Chinach kontynentalnych znaki zapisuje się według uproszczonych zasad.
Nadal jednak uważam, że moja znajomość mandaryńskiego zdecydowanie ułatwiła mi życie i zagłębienie się w lokalną kulturę Hongkongu. Po pierwsze, wraz z nauką języka, chcąc nie chcąc trzeba się zaznajomić ze zwyczajami kulturowymi. Przyjazd tutaj nie był dla mnie aż tak wielkim szokiem i dość łatwo potrafiłam samodzielnie zorganizować sobie tutaj pobyt. Ponad to, w wielu miejscach w centrum czy okolicach TST, jest tak ogromna ilość Chińczyków z kontynentu, że obsługa sklepów, restauracji i innym punktów obowiązkowo musi mówić po mandaryńsku. Po trzecie, znając podstawy uproszczonych znaków, szybko przerzuciłam się na smsowanie i pisanie tekstów w tradycyjnych znakach. Dodam, że ręcznie pisać nie potrafię. Po roku od mojego przyjazdu tutaj znam już sporo sformowań po kantońsku i o ile sytuacja tego wymaga jestem w stanie dogadać się w sklepie czy restauracji.
Co najważniejsze, mandaryński to również język biznesowy i od kiedy Hongkong przeszedł pod skrzydła Chin, co raz więcej firm wymaga od swoich kandydatów do pracy płynnego mandaryńskiego. Poniżej wideo to efekt moich przygotowań do rozmów kwalifikacyjnych.