Jestem osobą, która niezwykle szybko adoptuje się do nowych warunków i niekiedy na tyle mocno wtapiam się w życie w innym kraju, że zupełnie zapominam o różnicach między miejscem zamieszkania, a Polską. Tymczasem różnice czasem ujawniają się w bardzo prozaicznych rzeczach.
Sushi – potrawa rodem z Japonii. Właściwie nie ma tygodnia, żebym na lunch nie zjadła sushi, gdyż nie ukrywam jestem wielką fanką. W Warszawie również nie odmawiałam sobie tej potrawy. Przyznaję jednak, że tutaj zarówno ceny jak i dostępność sprawiają, że jest to sensowny wybór na obiad czy kolację. Dodatkowo odkąd postanowiłam nie jeść mięsa ryby smakują mi jeszcze bardziej. Sushi w Azji jednak podawane jest w wersji bardzo różniącej się od tej, którą znamy z Polski.
W Europie przede wszystkim popularne są różnego rodzaju maki: Futomami, Uramaki i tzw. Rolls. Hongkongczyk mówiąc sushi ma najczęściej na myśli to co w Polsce znane jest pod nazwą Nigiri, czyli kulka ryżu a na niej kawałek ryby bądź owoc morza. Nierzadko również Nigiri pokryte jest na przykład surową japońską wołowiną najwyższej jakości zwaną Wagyu. Tradycyjnie również między ryżem a głównym składnikiem sushi powinien znajdować się japoński zielony chrzan Wasabi.
Oczywiście globalizacja, która prowadzi do standaryzacji zachowań konsumenckich na całym świecie; oprócz tego, że doprowadziła do popularyzacji sushi na Zachodzie to również sprowadziła zachodnią wizję sushi na Wschód. Teraz w wielu restauracjach w Hongkongu również znajdziemy sushi w postaci maków. Często również te specjały, które zawierają majonez są określane mianem Western sushi. Rzadko jednak można zjeść sushi po obróbce termicznej. Z założenia jest to specjał z ryby surowej.
Zachodnie sushi jednak znacznie bardziej smakuje mi w Polsce. W Hongkongu zawsze delektuje się specjałami regionalnymi. Mój gust kulinarny również dość mocno ewaluował i teraz częstokroć sięgam po sashimi, które nie ukrywam w Polsce nie było moim ulubionym daniem.
W Chinach i Hongkongu sushi cechuje się ogromną rozpiętością cenową w zależności od jakości składników, typu restauracji oraz formie podania. Na mieście istnieje wiele punktów Take-away, gdzie można kupić świeżo przygotowane zestawy już za bardzo niewielkie kwoty. Wiekszość supermarketów o większych powierzchniach również ma w swojej ofercie zestawy sushi, które przygotowywane są na miejscu. Szefowie kuchni mają po prostu swoje stoiska na środku sklepu i sporządzają potrawy na oczach klientów. Oczywiście nie brak miejsc bardzo prestiżowych, gdzie serwuje się sushi z bardzo różnorodnych i wyszukanych składników takich jak foie gras czy kawałki złota.
Często jecie sushi? Jakie są wasze ulubione zestawy?