Póki jeszcze słońce przygrzewa, a deszcze nie pada staram się nie zapominać o aktywnym spędzaniu czasu. Hongkong znam już na tyle dobrze, że standardowe atrakcje turystyczne nie do końca mnie przyciągają. Na szczęście to miasto ma taką dynamikę, że niekiedy to co wydawałoby się najbardziej oklepaną turystyczną pułapką można podejść od innej strony. To samo tyczy się opisanego już przeze mnie w artykule o Central – Wzgórza Wiktorii. Ze wzgórza Wiktorii można podziwiać jedną z najbardziej słynnych klisz panoramy Hongkongu.
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=jyIZK7YqUFQ]
Turyści na wzgórze docierają specjalną linią tramwajową bądź autobusami. Miejscowi, Chińczycy bądź ekspaci zazwyczaj wspinają się w ramach aktywności sportowych korzystając ze ścieżki zdrowia „Morning Trail”. Wysiłek fizyczny zdecydowanie się opłaca nie tylko dla zdrowia, ale również dla krajobrazów, które mija się po drodze. W Hongkongu naprawdę nietrudno o fantastyczne widoki. Wystarczy być nieco ponad powierzchnię by podziwiać wzniesienia, zatoki, porty, wysokie zabudowania mieszkalne oraz wieżowce.
Wycieczka na wzgórze wiąże się też z możliwością oddychania świeżym powietrzem i wierzcie mi to nie jest wcale takie oczywiste tutaj w Hongkongu. Bliska odległość prowincji Guangdong, która to jest zagłębiem fabrycznym Chin sprawia, że zanieczyszczenia z fabryk napływają do Hongkongu. Dodatkowo ogromna ilość samochodów generuje dziennie niezmierzoną ilość spalin. Powietrze w Hongkongu, pomimo wyraźnie lepszej jakości niż w wielu miastach w Chinach, nienależny do najczystszych. Kilka godzin na wzgórzu pozwala jednak odetchnąć „pełną piersią” …i napić się kawy w jednej z kawiarni sieciowych znajdujących się na szczycie. W końcu należy się jakaś nagroda 😉