Czy słyszeliście kiedyś o Mieście za Murami na Kowloon? Jest to moim zdaniem najbardziej intrygująca, przerażająca, a zarazem inspirująca historia dotycząca Hongkongu. Kowloon Walled Ciy, które przez kilka tysięcy lat istniało przysłonięte ciemnością. Najgęściej zaludnione miejsce na ziemi; z systemem korytarzy i wznoszącymi się ku niebu coraz to nowszymi nielegalnie dobudowywanymi kondygnacjami, brak wody, światła, przestrzeni . Miasto bez prawa. To tylko niektóre z cech tego miejsca.
W temacie tym czuję się wręcz ekspertem z tego względu, iż jestem osobą, która często popada w różne obsesje tematami i Kowloon Walled City był jednym z nich. Czytałam książki, artykuły, oglądałam filmy, a raczej jedyny oficjalny reportaż, który powstał wewnątrz osiedla (Wklejam link do widea na YouTubie na końcu artykułu). Miasto w tej chwili już nie istnieje, ale na jego miejscu wybudowano park. W Parku można nadal spotkać osoby, które kiedyś mieszkały w tym legendarnym osiedlu i miałam okazję porozmawiać z dwoma takimi starszymi Panami. Zdecydowanie jest to moje ulubione miejsce w Hongkongu i choć z miasta zostało tylko kilka kamieni pośrodku nowopowstałego parku, to sama idea i duch historii fascynuje.
Źródło: prywatneHongkong od zawsze zmagał się z problemami ogromnej populacji i braku przestrzeni. Pisałam wcześniej o dzielnicy Mong Kok, która uznawana jest obecnie za najbardziej zaludnione miejsce na ziemi. Do 1992 roku przypisywano ten rekord miejscu o nazwie Kowloon Walled City. Osada powstała po stronie Kowloon w XIX wieku w okresie panowania dynastii Qing w Chinach. Była fortem obronnym i służyła do wypatrywania grabiących ląd piratów. W okresie panowania kolonii brytyjskiej teren ten pozostał terenem spornym z Chinami. Sprawa nie została rozwiązana i w celu unikania dalszych konfliktów postanowiono pozostawić to miejsce „samemu sobie”. W ciągu XX wieku do enklawy napłynęła ogromna ilość kryminalistów oraz uciekinierów z Chin kontynentalnych. Wszyscy wiedzieli, że policja czy urzędnicy państwowi na teren osiedla nie wkroczą. Dodatkowo, ludzie uzależnieni od opium, heroiny i innych twardych narkotyków, które oczywiście w Chinach i samym Hongkongu były towarem niezwykle łatwo dostępnym, również pokochali to miejsce, gdyż mogli tam w spokoju poddać się swoim uzależnieniom. Jednocześnie biznes narkotykowy natychmiastowo sprowadza tzw. Triady, czyli chińską mafię, która w Hongkongu ma ogromną tradycję i jej szeregi są praktycznie nieprzeniknione do dzisiaj. Gdzie narkomani i mafia tam nie może oczywiście zabraknąć prostytutek, których usługi w Kowloon Walled City były podobno najtańszymi w mieście.
Wyobraźcie sobie życie na 4m2, bez okna, bez światła, bez bieżącej wody. Tak żyli ludzie w tym mieście. Całymi rodzinami na jednym małym łóżku spali na zmiany. Bez okna nie było nawet możliwości wyczucia czy na zewnątrz jest dzień czy noc, jaka jest pogoda. Oprócz elementu kryminalnego, mieszkali tutaj również przeciętni obywatele z biedniejszych warstw społecznych. Nielegalnie „podłączali się” pod źródła elektryczności i wody w pobliżu fortu. Szybko rozwinął się drobny biznes w szarej strefie. Na paterach czy pierwszych piętrach powstało wiele malutki fabryk, które produkowały makaron chiński, przerabiały ryby na kuleczki rybne i wyrabiały opakowania z plastiku. Bez kontroli, w warunkach zupełnie niehigienicznych, ludzie i maszyny pracowały dzień i noc by przynieść dochód właścicielom. Klientów na towary wyrabiane tam w samym Hongkongu nie brakowało. Eleganckie restauracje zamawiające dostawy przymykały oczy na to, że po ich makaronie biegały szczury, a kuleczkach rybnych zalęgały się karaluchy. Ceny z Kowloon Walled City deklasowały absolutnie ceny konkurencji.
Co ciekawe, Kowloon Walled City specjalizowało się również w najtańszych w okolicy dentystach. W witrynach przed wejściem do miasta można było podziwiać szczęki, zęby i zdjęcia dentystów przy pracy. Wszystko to jako dowód profesjonalizmu pracujących tam stomatologów. Ich praca bowiem również funkcjonowała poza prawem, bez licencji i kontroli sanitarnych.
W latach 70tych do Hongkongu przypływało wielu chrześcijańskich misjonarzy z Zachodu. W ten sposób w Mieście za Murami znalazła się Jackie Pullinger, która powzięła na siebie zadanie pomocy heroinistom zamieszkującym enklawę. Swoje przygody opisuje w książce „Chasing the Dragon”. Dokładnie opisuje ona jaką walkę musiała początkowo stoczyć o pomoc ludziom uzależnionym, jak przenikała struktury mafijne i zjednywała sobie bossów mafii swoim łagodnym usposobieniem i wyjątkową efektywnością w walce z heroiną. Przede wszystkim, autorka ukazuje zwyczajne życie toczące się w ciemnych uliczkach, małych mieszkaniach i rynsztokach w Kowloon Walled City z perspektywy jedynego obcokrajowca.
Pod koniec lat 80tych rząd postanowił, że problemu rozrastającego miasta bez prawa musi się pozbyć. Ustalono datę zburzenia i program ekspatriacji mieszkańców. Wśród nich były głosy zarówno za, jak i przeciw tej decyzji. Nie mniej jednak zburzenie dokonało się w roku 1992 i na miejscu powstał park upamiętniający to miejsce. W samym parku, przyznam szczerze raczej nie ma wyjątkowo wiele do zobaczenia. Widać bramę miasta z chińskim napisem „Kowloon Walled City” oraz fundamenty kilku budynków. Dokładnie widać jaka małą powierzchnię mógł mięc w poziomie jeden budynek. Jest również kilka ciekawych fotografii i można wysłuchać nagrań audio o tym, jak wyglądało życie w mieście.
Źródło: http://www.dailymail.co.uk/news/article-2139914/A-rare-insight-Kowloon-Walled-City.html
Kowloon Walled City jest niewątpliwie legendą i w dzisiejszej popkulturze funkcjonuje do tej pory. Ja nawet sama nie zdawałam sobie sprawy, że na przykład w grze Call of Duty jest dość realistyczna możliwość przejścia przez Miasto za Murami. Również ogromne hollywódzkie produkcje inspirowały się miastem w trakcie pisania swoich scenariuszy. Podobno twórcy Batmana porównywali Gotham City do Kowloon Walled City. Znacie jakieś inne ciekawe wycinki z popkultury inspirowane miejscem? Co sądzicie o tej enklawie?